sobota, 17 listopada 2012

Milan, druzyna wprost z Allegro (sic!)

Myslisz Milan, mowisz - San Siro, ekscentryczny Berlusconi, multigwiazdy swiatowego formatu, splendor i chwala. Nie, takie opinie nadaja sie juz tylko do lamusa. Obecny Milan to juz tylko szyld, przypominajacy o dawnej swietnosci rossonerich.
Monumentalne San Siro dalej imponuje, ale juz nie frekwencja, bo zniecierpliwieni kibice maja dosc atmosfery wokol klubu, ktora zgotowal swoimi decyzjami zarzad Milanu. Zubozaly Silvio, zamieszany w seksskandale i afery o podlozu korupcyjnym, po prostu stracil kontakt z rzeczwystoscia futbolowa i przestal szastac gotowka. W obliczu agresywnej ofensywy transferowej ze strony angielskich, hiszpanskich i niemeickich zespolow, dotychczasowy potentat w tej kwestii, przestal dokonywac spektakularnych transferow. Wszystko tlumaczy sie brakiem pieniedzy, dlatego do druzyny trafiaja tacy przecietniacy jak Constant, Acerni itp. "wynalazki", z calym szaucnkiem dla tych pilkarzy, ale to nie ta polka! Postawe Bonery, czy nie tak dawno solidnego Kolumbijczyka Zapaty, po prostu pomine.
Osobiscie jestem w stanie zaakceptowac, czy raczej przelknac obecnosc slabych pilkarzy nawet w podstawowej `11` rossonerich, ale na litosc boska nie pojmuje co u licha stalo sie z Boatengiem, czy Nocerino??? Duet ten stanowil o sile drugiej linii Milanu jeszcze rok temu, a obecnie oboje nadaja sie raczej do wystepow w obwoznym cyrku, i to raczej podmiejskim! Mozna miec problem z utrzymaniem wybornej formy strzeleckiej, jaka imponowal byly gracz Palermo, ale notoryczne tracenie pilki w newralgicznych sytuacjach, to przeciez elementarz pilkarski! Pytanie zatem, co sie dzieje? Mediolanski klimat komus nie odpowiada? Najwyrazniej nad cala ta "boska" druzyna nie panuje Massimiliano Allegri, ktorego nazwisko jak ulal pasuje do wspolczesnego Milanu... Albo pilkarze i zarzad sie na niego uwzieli, albo trener zwyczajnie nie nadaje sie do kierowania druzyna w kryzysie, druzyna w przebudowie. Trudno odmowic mu charyzmy, bo przeciez osobiscie go nie znam, ale na 1 rzut oka przypomina on raczej dobrego wujka, a nie autorytet w kwestiach taktycznych.
To nie jest tak, ze stracilem wiare w te druzyne, jednakze uwazam, ze w polowie listopada Milan powinien przynajmniej okazywac namiastke powrotu do formy. Nie chodzi o walke o scudetto, ale przynajmniej o udzial w przyszlorocznych europejskich pucharach. Czy to tak wiele?

piątek, 5 października 2012

Wielki mecz (nie)wielkich druzyn



Kryzys finansowy we Wloszech nie dotknal tylko przeciętnego obywatela Italii, ale również potężnych magnatow finansjery – Morattiego i Berlusconiego. Gdyby ktoś dekade temu powiedział, ze druzyny mediolańskie będą musiały sprzedawac swoje największe gwiazdy, żeby przetrwać do przyslowiowiego „pierwszego”, zapewne uznany zostalby za człowieka niepoczytalnego. Rzeczywistosc jednak okazala się na tyle brutalna, ze obecnie i Inter i Milan niemal pozbawione sa megagwiazd futbolu. Można się spierać czy Handanovic, Sneijder albo Boateng nie zasluguja na takie miano, jednak wydaje się, ze przeciętny kibic na pewno nie wybralby zadnego z wymienionych piłkarzy do swojej „11” marzen poprzedniego sezonu. Szczerze mowiac, nie odmawiam piłkarzom z (niegdyś) bogatej polnocy Wloch jakości, ale pozbawieni odpowiedniego marketingu, po prostu na rynku piłkarskim nie funkcjonują jako potentaci.
Zatem kto może przesadzic o wyniku najbliższych derbow? Niegdys stawiano na weterana Seedorfa, Inzaghiego czy nie mniej doświadczonego odpowiednika z Interu. Dzis najwięcej nadziei pokłada się w nastoletnim El Shaarawym, wspomaganym przez nietuzinkowego Montolivo, oraz w Coutinho i Milito. Przy czym rozgrywający Squadra Azzurra wciąż szuka formy z minionego EURO, a  Argentynczyk ostatnio rownie często strzela gole, jak i niemiłosiernie pudluje.
Kluczowe wydaje się zestawienie formacji defensywnej i tutaj widze przewagę Nerazzurich, bo Ranocchia i Samuel nareszcie prezentują przyzwoita forme, czego nie można powiedzieć o srodkowych obrońcach Milanu, potrafiących raz zadziwić swoja interwencja, a innym razem…zdegustować. Wbrew pozorom boki obrony obu rywalizujących druzyn oceniam na podobnym poziomie, nie dostrzegam wielkiej przewagi ktorejs ze stron.
Analogiczne porównania nasuwają się w 2 linii i ataku, dlatego skormnie obstawiam remis, po emocjonującym meczu, a o to wypada się modlic! Bo niektóre derby, jeszcze za czasów Ibry czy Maicona mogly zanudzić nawet najbardziej energiczna osobowość…
Bog jeden wie o czym teraz mysla Stramaccioni i Allegri. Może bardziej drza o posade na stolku trenerskim niż o i tak nieprzewidywalna dyspozycje swoich podopiecznych?

piątek, 17 sierpnia 2012

Fiorentina, glupcze!


Ostatni sezon dla sympatyków popularej Violi, a wiec klubu nalezacego do Della Valle, niewątpliwie był olbrzymim rozczarowaniem. Już sam fakt, ze  w klubie pracowalo 3 (!) szkoleniowcow w ciągu zaledwie 1 roku, mowi sam za siebie. Co więcej jeden z nich, a mianowicie Dellio Rossi dopuscil się haniebnego czynu – uderzyl Adema Ljajicia, ponoc za jego nieprzyzwoite, wulgarne słowa  o uposledzonym dziecku Wlocha. Po ludzku rozumiem furie Dellio Rossiego, ale nie jestem zwolennikiem prawa rodem z Dzikiego Zachodu, pozwalającego na publiczne samosądy, lincz! Od doświadczonego człowieka należy wymagac pewnego dystansu do otoczenia, a nie krewkości, jaka jeszcze może cechować nastoletniego pilkarza.  Ten konfikt to tylko egzemplifikacja wielkiego bałaganu, który panowal we Fiorentinie. Ostatecznie „Fioletowi” zajeli 13 miejsce w tabeli Serie A, ledwo unikając spadku do 2 ligi wloskiej, co byłoby absolutna degrengolada dla tak zasłużonego klubu we wloskim futbolu.
U progu letniego mercato sternicy omawianej druzyny podjeli dwie znamienne decyzje. Po pierwsze zatrudnili na stanowisku I szkoleniowca, niegdysiejsza gwiazde „Rzymian”, stosunkowo młodego Vincenzo Montelle, a po drugie i chyba najważniejsze, posade dyrektora sportowego powierzono bylemu działaczowi – notabene - AS Romy, Daniele Prade. Wprawdzie do końca letnego okienka transferowego pozostalo jeszcze 2 tygodnie, to jednak już dziś można wskazać krola pilkarskiego polowania, a za takiego należy uznac wspomnianego Prade. Dzięki niemu fioletowy trykot od nowego sezonu ligowego będą nosic tacy piłkarze, jak doświadczeni, ale wciąż relatywnie młodzi: Valero, Aquilani, Rodriguez, czy Fernandez. Niewatpliwie srodek pola Fiorentiny prezentuje się nad wyraz przyzwoicie, w ofensywie natomiast partnerem dla największej gwiazdy, czyli Czarnogorca Jovetica będzie sprowadzony za przysłowiowe grosze snajper El Hamadoui, bądź młody Kolumbijczyk Cuadrado. W ciągu kilku następnych dni maja rozstrzygnąć się losy Cerciego, Lazzariego, Vargasa czy wspomnianiego wcześniej już Ljajicia. Prawdopodobnie będą musili oni opuscic Artemio Franchi w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Już dziś wiadomo, ze Fiorentina zyskala marketingowo na nowych transferach, ale co więcej, wydatki na pensje w klubie ulegly obniżeniu!  Oczywiście wpływ na to miało także odejście z druzyny  rozgrywajacego  Ricardo Montolivo do Milanu, a także obroncy Gamberiniego i szwajcarskiego pomocnika Behramiego do Napoli. Wydaje się jednak, ze Fiorentina nie powinna odczuc straty tych piłkarzy. Zapowiada się interesujący, być może „fioletowy” sezon, bo kto powiedział, ze Fiorentina nie może walczyc smialo o europejskie puchary?  


sobota, 11 sierpnia 2012

Serie A, hej!

    Juz za kilkanascie dni kibice wloskiej pilki beda mogli znowu emocjonowac sie rozgrywkami ukochanego sportu calej Italii, czyli pilki noznej. Nadchodzacy sezon to nowe oczekiania, cele, ktore stawiaja sobie wlodarze klubowi, ale i fanatycy calcio. Sezon 2012/13 to takze, a moze przede wszystkim czas niepokojow i obaw. Rozsadnego obserwatora futbolu nie powinien zwiesc niewatpliwy sukces Azzurrich na Euro 2012. Obecnie, podobnie jak w 2006 r., wybuchla afera korupcyjna, a wsrod podejrzanych znalazly sie postacie szeroko rozpoznawane w srodowisku pilkarskim. Do ostatecznych wyrokow jeszcze daleko, ale ziarno niepewnosci i strachu zostalo juz zasiane.
    Chyba najbardziej zatroskani wydaja sie byc bianconeri z Turynu, bowiem to szkoleniowec Juventusu niedawno zostal zawieszony na 10 miesiecy, co wprost oznacza, ze nie bedzie mogl kierowac druzyna mistrza Wloch z lawki trenerskiej. Oczywiscie zabroniono mu wszelkich kontaktow z pilkarzami w czasie meczow, natomiast dalej moze trenowac druzyne, wpajac schematy gry etc. Miejsce na lawce zajmie najprawdopodobniej jego obecny asystent, a zatem 48-letni Massimo Carrera, ktory notabene dzisiaj przeszedl swoj chrzest bojowy, prowadzac zespol do pewnego zwyciestwa nad Napoli w Superpucharze Wloch, rozgrywanym, podobnie jak przed rokiem, w Pekinie. Pytanie, jak daleko zaplynie statek pod bandera Juve, na ktorym niedoswiadczony kapitan bedzie musial zmierzyc sie z armada...piracka, bo tak nazwalbym mediolanski duet, ongiś gigantow pilki noznej, a dzis zubozalych przedsiebiorstw pilkarskich. Wspolczesny Milan i Inter to kluby, ktore jezeli juz kupuja pilkarzy, to tylko praktycznie po promocyjnych cenach. Dotychczasowe nabytki berazzurich i rossonerich to faktycznie dobrzy pilkarze, ale przeciez nie z takimi graczami wyrusza sie a podboj ligi, a co dopiero Europy. Mediolanczycy, jak ww. piraci moga jedynie marzyc o turynskim dobrobycie, bo tutaj, a i owszem, pelny skarbiec, imponujaca galera (nowoczesny stadion) i zaloga, jak na wloskie warunki, mistrzowska. Gdyby sport byl tak latwo obliczalny, przewidywalny, juz dzis nalezaloby przyznac scudetto klubowi Agnellego, ale ze pilka nozna, jak morze, burzliwa i zdradliwa, z ocena wstrzymam sie do konca mercato.