piątek, 17 sierpnia 2012

Fiorentina, glupcze!


Ostatni sezon dla sympatyków popularej Violi, a wiec klubu nalezacego do Della Valle, niewątpliwie był olbrzymim rozczarowaniem. Już sam fakt, ze  w klubie pracowalo 3 (!) szkoleniowcow w ciągu zaledwie 1 roku, mowi sam za siebie. Co więcej jeden z nich, a mianowicie Dellio Rossi dopuscil się haniebnego czynu – uderzyl Adema Ljajicia, ponoc za jego nieprzyzwoite, wulgarne słowa  o uposledzonym dziecku Wlocha. Po ludzku rozumiem furie Dellio Rossiego, ale nie jestem zwolennikiem prawa rodem z Dzikiego Zachodu, pozwalającego na publiczne samosądy, lincz! Od doświadczonego człowieka należy wymagac pewnego dystansu do otoczenia, a nie krewkości, jaka jeszcze może cechować nastoletniego pilkarza.  Ten konfikt to tylko egzemplifikacja wielkiego bałaganu, który panowal we Fiorentinie. Ostatecznie „Fioletowi” zajeli 13 miejsce w tabeli Serie A, ledwo unikając spadku do 2 ligi wloskiej, co byłoby absolutna degrengolada dla tak zasłużonego klubu we wloskim futbolu.
U progu letniego mercato sternicy omawianej druzyny podjeli dwie znamienne decyzje. Po pierwsze zatrudnili na stanowisku I szkoleniowca, niegdysiejsza gwiazde „Rzymian”, stosunkowo młodego Vincenzo Montelle, a po drugie i chyba najważniejsze, posade dyrektora sportowego powierzono bylemu działaczowi – notabene - AS Romy, Daniele Prade. Wprawdzie do końca letnego okienka transferowego pozostalo jeszcze 2 tygodnie, to jednak już dziś można wskazać krola pilkarskiego polowania, a za takiego należy uznac wspomnianego Prade. Dzięki niemu fioletowy trykot od nowego sezonu ligowego będą nosic tacy piłkarze, jak doświadczeni, ale wciąż relatywnie młodzi: Valero, Aquilani, Rodriguez, czy Fernandez. Niewatpliwie srodek pola Fiorentiny prezentuje się nad wyraz przyzwoicie, w ofensywie natomiast partnerem dla największej gwiazdy, czyli Czarnogorca Jovetica będzie sprowadzony za przysłowiowe grosze snajper El Hamadoui, bądź młody Kolumbijczyk Cuadrado. W ciągu kilku następnych dni maja rozstrzygnąć się losy Cerciego, Lazzariego, Vargasa czy wspomnianiego wcześniej już Ljajicia. Prawdopodobnie będą musili oni opuscic Artemio Franchi w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Już dziś wiadomo, ze Fiorentina zyskala marketingowo na nowych transferach, ale co więcej, wydatki na pensje w klubie ulegly obniżeniu!  Oczywiście wpływ na to miało także odejście z druzyny  rozgrywajacego  Ricardo Montolivo do Milanu, a także obroncy Gamberiniego i szwajcarskiego pomocnika Behramiego do Napoli. Wydaje się jednak, ze Fiorentina nie powinna odczuc straty tych piłkarzy. Zapowiada się interesujący, być może „fioletowy” sezon, bo kto powiedział, ze Fiorentina nie może walczyc smialo o europejskie puchary?  


sobota, 11 sierpnia 2012

Serie A, hej!

    Juz za kilkanascie dni kibice wloskiej pilki beda mogli znowu emocjonowac sie rozgrywkami ukochanego sportu calej Italii, czyli pilki noznej. Nadchodzacy sezon to nowe oczekiania, cele, ktore stawiaja sobie wlodarze klubowi, ale i fanatycy calcio. Sezon 2012/13 to takze, a moze przede wszystkim czas niepokojow i obaw. Rozsadnego obserwatora futbolu nie powinien zwiesc niewatpliwy sukces Azzurrich na Euro 2012. Obecnie, podobnie jak w 2006 r., wybuchla afera korupcyjna, a wsrod podejrzanych znalazly sie postacie szeroko rozpoznawane w srodowisku pilkarskim. Do ostatecznych wyrokow jeszcze daleko, ale ziarno niepewnosci i strachu zostalo juz zasiane.
    Chyba najbardziej zatroskani wydaja sie byc bianconeri z Turynu, bowiem to szkoleniowec Juventusu niedawno zostal zawieszony na 10 miesiecy, co wprost oznacza, ze nie bedzie mogl kierowac druzyna mistrza Wloch z lawki trenerskiej. Oczywiscie zabroniono mu wszelkich kontaktow z pilkarzami w czasie meczow, natomiast dalej moze trenowac druzyne, wpajac schematy gry etc. Miejsce na lawce zajmie najprawdopodobniej jego obecny asystent, a zatem 48-letni Massimo Carrera, ktory notabene dzisiaj przeszedl swoj chrzest bojowy, prowadzac zespol do pewnego zwyciestwa nad Napoli w Superpucharze Wloch, rozgrywanym, podobnie jak przed rokiem, w Pekinie. Pytanie, jak daleko zaplynie statek pod bandera Juve, na ktorym niedoswiadczony kapitan bedzie musial zmierzyc sie z armada...piracka, bo tak nazwalbym mediolanski duet, ongiś gigantow pilki noznej, a dzis zubozalych przedsiebiorstw pilkarskich. Wspolczesny Milan i Inter to kluby, ktore jezeli juz kupuja pilkarzy, to tylko praktycznie po promocyjnych cenach. Dotychczasowe nabytki berazzurich i rossonerich to faktycznie dobrzy pilkarze, ale przeciez nie z takimi graczami wyrusza sie a podboj ligi, a co dopiero Europy. Mediolanczycy, jak ww. piraci moga jedynie marzyc o turynskim dobrobycie, bo tutaj, a i owszem, pelny skarbiec, imponujaca galera (nowoczesny stadion) i zaloga, jak na wloskie warunki, mistrzowska. Gdyby sport byl tak latwo obliczalny, przewidywalny, juz dzis nalezaloby przyznac scudetto klubowi Agnellego, ale ze pilka nozna, jak morze, burzliwa i zdradliwa, z ocena wstrzymam sie do konca mercato.